***

Wszystkie zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa lub mojego męża. Kopiowanie ich i używanie bez zgody jest nielegalne. Jeśli chcesz je użyć, napisz do mnie.


***

niedziela, 31 października 2010

O jesieni z bliska

Jesień zadomowiła się na dobre i co najlepsze to słonecznie-złoto-ciepła! Dziś było +17 stopni, podobnie jak wczoraj! No, taką pogodę to ja rozumiem:-)

Chodzę po parku i zachwycam się szeleszczącym dywanem z liści:





A to moje ulubione tulipanowce, trzecie w kolejce "lubienia" po magnolii i dawidii




Koło tego cudeńka przechodziłam wiele razy nie zdając sobie sprawy z tego co to jest. Panie i panowie przedstawiam jesienną kreację pięknotki bodinery:




I jeszcze klony palmowe, przepiękne czerwono - żółto - pomarańczowe:




aż się ciepło robi od samego patrzenia:-)




i jeszcze jeden pan w jesiennej szacie: dąb czerwony, jeśli dobrze rozpoznaję.



Szkoda, że już tak niewiele słonecznych i ciepłych dni przed nami... Czy ja już mówiłam, że listopad, to nie jest mój ulubiony miesiąc w roku? :-)

sobota, 23 października 2010

Jesiennie

Czas odkurzyć pajęczyny :-)



To nie jest moja ulubiona pora roku... Jestem stworzeniem ciepłolubnym, działam na baterie słoneczne:-) krótkie dni i coraz niższa temperaturo mi nie służą.

Ale zanim na dobre pożegnam się ze słońcem...



trawa wciąż jeszcze jest zielona




za to drzewom jak widać zielony znudził się i szaleją kolorami




niebieskie niebo... podobno pod listopadowymi chmurami, które już niedługo, też jest niebieskie niebo...




wciąż jeszcze całkiem sporo liści na drzewach




no przynajmniej na niektórych;-)




te które już opadły wciąż są szeleszczącym dywanem




jeśli się dobrze przyjrzycie, to między drzewami dojrzycie Białą Damę, nawet jej w taką pogodę nie chce się siedzieć w pałacu:-)




i kaczek coraz więcej pływa po parkowych stawach




ławki czekają na spacerowiczów





a na koniec landszafcik jak z obrazków Thomasa Kinkade'a, ale nie mogłam się powstrzymać:-) Gdyby cała jesień wyglądała tak jak teraz, to chyba mogłabym się do niej przekonać...